Od dwóch tygodni pracuję na ręcznej myjni samochodowej. Mam nadzieję, że tylko tymczasowo, bo ciągle czekam na telefon z innej firmy. Bracia pochodzenia albańskiego, a właściwie jeden z nich, jest jej właścicielem. Ponieważ mój angielski nie jest na tyle dobry, żeby dogadać się w pewnych kwestiach, to sprawę ułatwia mi pracujący tam Słowak. Kto wie - gdyby nie słowacki naród, to pewnie musiałbym szukać innej roboty.
Zaczynamy punkt 8.00. Ze względu na to, że myjnia znajduje się obok Tesco, często nie znamy godziny powrotu do domu. No bo przecież nic w tym dziwnego, że przyjeżdża cała rodzinka na zakupy 15 min. przed zamknięciem myjni i nawet nie mając wcześniej zamiaru umycia auta, w ostateczności się na to decydują. Po emocjonującym głosowaniu. Zostaje 10 min. do zamknięcia, ale uparcie twierdzą, że będą na czas. "Garry, kupimy tylko najpotrzebniejsze rzeczy i wracamy". Po zobaczeniu tych najpotrzebniejszych rzeczy, stwierdzam, że trójka dzieci, która z nimi przyjechała, to tylko 1/3 ich potomstwa. Zjawiają się 18.43 i uśmiechnięci od ucha do ucha, kierują się w stronę swojego samochodu, w celu zapakowania do niego zakupów. To nic, że robią to przed odebraniem kluczyków i uregulowaniem płatności.
Na zegarku 18.48 i ledwo co zdążyłem na wieczór z Champions League. Takie sytuację zdarzają się niemal za każdym razem. Jedyny tego plus to taki, że klient nie patrzy jak wykonujesz swoją pracę. Zostawia samochód do mycia i idzie na zakupy.
Podejrzewam, że gdyby czas otwarcia został wydłużony do 3 godz. to wówczas na myjni zjawiłby się cały komisariat. Przedwczoraj umyłem 4 radiowozy, a dzień wcześniej starsza pani zażyczyła sobie umyć jej elektryczny wózek. Tego dnia to jednak nie ta sytuacja utkwiła mi w pamięci, a samochód. Jaguar XK. KLIKNIJ. Dotykałem go. Siedziałem w środku. Ba! Trzymałem za kierownicę.
Wreszcie mam możliwość nauki języka. Do tej pory takiej możliwości mieć nie mogłem. No chyba, że darmowy kurs rosyjskiego. Zaczynam rozumieć więcej niż kiedykolwiek, gorzej z mówieniem. Obowiązkiem jest posiadanie ochronnych butów safety ze stalowym podnoskiem i podeszwą odporną na przebicie. Jeden z Albańczyków pewnego dnia ich nie założył, a ja próbując swoich sił i korzystając z tego, że w ich obecności nie mam oporów mówienia, odparłem: "This (pokazuje palcem na jego buty) no shoes, This (pokazuje palcem na swoje buty) yes shoes". Prezentem na święta od niego było 10 funtów dla każdego, a jego tekst do tego: "Marlboro and fucking ladies". A ja na to: "Thanks, but I love my girl".
Pierwsze czekoladowe zajączki pojawiły się pod koniec stycznia. Jednak przedświąteczne napięcie intensywnie obserwować mogłem całe dnie. Tesco przeżywało prawdziwe oblężenie, chociaż nie wiem czy większe od tego co działo się na myjni. Miałem wrażenie, że nikt nie robi nic innego, tylko żyje rytmem: zakupy - myjnia, zakupy - myjnia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Łączna liczba wyświetleń
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Popular Posts
-
Polakowi, który przyjeżdża do Anglii, rzuca się w oczy fakt, że znajome produkty mają zupełnie inne nazwy. Wiedziałem o niektórych, czyli...
-
Pierwsze miesiące w nowym kraju mogą być bardzo ciężkie. Jest to czas naszego być, albo nie być. Bardzo często wyjeżdżając do Anglii wiel...
-
Zdjęcia produktów, które przedstawiam poniżej nie należą do mnie. W przyszłości publikowane przeze mnie fotografie różnego rodzaju artyku...
-
Od dwóch tygodni pracuję na ręcznej myjni samochodowej. Mam nadzieję, że tylko tymczasowo, bo ciągle czekam na telefon z innej firmy. Brac...
-
Ciężkie jest życie emigranta. Może nie, aż tak ciężkie jak życie Polaka mieszkającego w swoim kraju, ale na pewno jego stan emocjonalny ...
-
Z mojego punktu widzenia w Wielkiej Brytanii mieszkam na tyle długo, by wymienić choć kilka wad tego kraju. Moją myślą przewodnią wątku...
-
- Nie trzeba było przy nim siedzieć, żeby poczuć smród rozkładający się niczym kilkutygodniowe zwłoki (wiem jak pachną bo pomieszkał...
-
Jak się okazuje na to pytanie jest więcej odpowiedzi, niż każdy z was przypuszcza. Praca od 6 do 15. Zostaje całe wolne popołudnie....
-
Jak się okazuje - ze wszystkich zwierząt, tylko człowiek umie się śmiać. Anglicy też potrafią, ale co do tego czy są ludźmi można mieć ...
-
Na początku swojej przygody w UK możesz odnieść wrażenie jakby świat, który Cię otaczał był namalowany wszystkimi kolorami tęczy i jeszc...
Blogroll
Blog Archive
-
▼
2013
(39)
- ▼ kwietnia 2013 (7)
- ► marca 2013 (7)
- ► lutego 2013 (8)
- ► stycznia 2013 (9)
-
►
2012
(5)
- ► listopada 2012 (5)
Zapodaj pare fotek z myjni, coby sie w klimat lepiej wczuc :)
OdpowiedzUsuńMoglbys napisac mniejw iecej jakie zarobki na tej myjni oraz jakie ceny dla klientow?
Niestety nie mam żadnych zdjęć. Zarobki nie są jakieś rewelacyjne bo dniówka to 35 funtów. Za jakiś czas stawka ma być zwiększona, bo na dzień dzisiejszy traktują to jako trening. A jeśli chodzi o ceny to wygląda to mniej więcej tak, że mycie małego samochodu z zewnątrz kosztuje 5 funtów, za duży płaci się 6, za jeszcze większy 7 funtów. Mycie z zewnątrz i sprzątanie w środku, to koszt od 10 do 18 funtów, w zależności jak duży masz samochód i czy wybierasz wosk. Istnieje też opcja Platinum. Od 25 do 45 funtów ze specjalnymi środkami, których normalnie się nie używa. Od kiedy tam pracuje, tylko jedna osoba się na to zdecydowała :)
UsuńDobrze czyta sie takie artykuły ;))
OdpowiedzUsuńA czy ktos z was pracowal na myjni recznej w marlow obok gardenu?
OdpowiedzUsuńPolecam użytkowanie myjni parowej, jest to ekologiczna forma mycia pojazdu. http://mobilno.pl/ - zapraszam :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie ciekawą alternatywą jest myjnia bezdotykowa, ludzie prędzej korzystają z ego typu opcji niż z ręcznych usług myjni, z resztą myjnia bezdotykowa jest raczej tańsza, z drugiej strony top ciekawa opcja na biznes, w firmie Aspera można zamówić myjnię, przyjadą zrobią postawią i cacy.
OdpowiedzUsuń